W niedzielę znów dopisała pogoda. Tym razem wybraliśmy się na kolejny Bieg o Błękitną Wstęgę Balatonu. 😊 Naszego regionalnego Balatonu.... w Wodzisławiu Śląskim 😊.
Wiecie jak to jest, gdy macie rano wstać, a okazało się, że noc darowała wam jedynie jakieś 3-4 godzin snu? Dodajcie sobie do tego jeszcze przestawianie czasu na letni 😩. Pewnie niektórzy z Was należą do tzw. skowronków, ale ja niestety jestem rasową sową - żadna noc nie jest straszna, czego nie mogę powiedzieć o wczesnym wstawaniu. No to teraz możecie sobie wyobrazić moje "szczęście" w oczach w niedzielny poranek 😄 i moje zastrzeżenia, że absolutnie nigdzie nie wstaję, nigdzie nie jadę i w ogóle to ja będę spać a nie biegać.
Błękitna Wstęga to dwa okrążenia wokół kąpieliska Balaton. Trasa z pewnością nie należy do łatwych. I chociaż jest to w sumie tylko 10 km. to potrafi zmęczyć na podbiegach.
Chociaż pogoda była przyjazna, to w dole od strony wody wiał nieprzyjemny przenikliwy wiaterek. Pewnie z tego względu organizatorzy przyspieszyli nieco start biegu głównego (bo wcześniej odbył się bieg młodzieżowy na 5 km) i szybko załatwili sprawę dekoracji. W sumie nie miałam im tego za złe - szybciej wróciliśmy do domu z medalami, a ja dodatkowo z nagrodą za 1 miejsce w kat. wiekowej i mieliśmy jeszcze kawałek niedzieli wolnej 😊.
Brak komentarzy: