Wygląda na to, że to by było na tyle w temacie mojego biegania ... do soboty. I chociaż pewnie zabrzmi to jak żart, ale 1 kwietnia w Rudzie Śląskiej odbędzie się bieg 12-godzinny.
Wiem, wiem... nie jest to mądre, ani do końca przemyślane z mojej strony, ale miałam ochotę na ten bieg już trochę lat temu. A że z różnych powodów zdrowotnych, życiowych, miałam przerwy w bieganiu dłuższe lub krótsze, to stwierdziłam, że nie ma co się czaić 😊 tylko trzeba sobie to wybiegać.
Często ze startami u mnie było tak, że robiłam coś "na wariata". I że wbrew pozorom, choć nie powinno, udawało mi się do tej pory. Teraz sytuacja może być zupełnie inna. Wszystko się może zdarzyć. A wykonanie 80 km na zaliczenie dla mnie, jak to mówię "przemieszczacza", może się okazać zbyt wymagającym wyzwaniem. Jednak póki co, końcowego gwizdka jeszcze nie było, więc trzeba patrzeć z delikatnym optymizmem.
a tak było w zeszłym roku
Niedziela to już sportowy lajcik 😊 - 16 Cross Wiosenny w Rybniku.Edycja specjalna... z urodzinowym tortem naszej Prezessy 😋. Jeśli więc jeszcze ktoś nie jest zdecydowany, to doskonała okazja, żeby utracone kalorie w czasie biegu uzupełnić słodkościami 😊. Medale już czekają.
Tak więc trzymajcie za mnie kciuki w ten weekend, a relacje z mojego "wygłupiania się" będą w przyszłym tygodniu.
Brak komentarzy: